Czasami łapię się na tym, że najbardziej lubię te lekcje, podczas których dzieci zapominają, że właśnie się uczą. Widzę ich błyszczące oczy, słyszę śmiech i radosne „jeszcze raz!”. To są momenty, w których czuję, że szkoła naprawdę ma sens – bo wiedza przychodzi mimochodem, w zabawie, w odkrywaniu czegoś nowego razem.
Właśnie dlatego tak chętnie sięgam po różne nietypowe rozwiązania, które pomagają uczyć inaczej. Jednym z moich ulubionych narzędzi są klocki Korbo – niezwykłe, bo dające nieskończenie wiele możliwości. W tym roku postanowiłem zabrać moją pierwszą klasę w nową przygodę właśnie z nimi.
Na naszych zajęciach utrwalaliśmy określanie kierunków. Każde dziecko dostało swój woreczek, a w nim: jedną platformę i sześć zębatek w kolorach: żółtym, pomarańczowym, niebieskim, fioletowym, zielonym i czerwonym.
Zaczęliśmy od prostych poleceń:
„Czerwoną zębatkę połóż na górze, a zieloną na dole”.
„Niebieską połóż po prawej stronie, a żółtą po lewej”.
Potem było już trudniej:
„Fioletową zębatkę połóż u góry z lewej strony”.
„Pomarańczową połóż nad fioletową”.
„Zieloną umieść pod czerwoną”.
„Niebieską połóż między żółtą a zieloną”.
„Czerwoną i żółtą połóż obok siebie, ale żółta ma być po prawej stronie”.
„Pomarańczową połóż w rogu, a nad nią ułóż zieloną”.
Dzieci były bardzo skupione, a jednocześnie pełne entuzjazmu – każde dobrze wykonane zadanie wywoływało uśmiech i radość.
I wiecie co? Chyba największą nagrodą dla nauczyciela jest usłyszeć po takich zajęciach:
„Proszę Pana, fajnie jest w tej pierwszej klasie!”
Takie momenty utwierdzają mnie w przekonaniu, że warto szukać innych dróg, eksperymentować i łączyć naukę z zabawą. Bo szkoła może być miejscem, w którym dzieci chcą być – i do którego przychodzą z uśmiechem.
kontakt@wklasiepanamateusza.pl
A website created in the WebWave website builder