Codziennie uczę się od moich dzieci nowych rzeczy. Nie przesadzam — naprawdę codziennie. Są takie momenty w naszej klasie, kiedy jedno pytanie albo jedno zdanie dziecka otwiera drzwi do zupełnie nowego świata.
Każdego dnia przypominam sobie, że uczenie to droga w obie strony – od dzieci do mnie i ode mnie do nich.
Pewnego dnia, podczas rozmowy o zwierzętach, jeden z moich uczniów podszedł do mnie z błyskiem w oku i powiedział: „Proszę pana, chciałbym przynieść do szkoły patyczaki. Czy mogę?”
Uśmiechnąłem się i bez wahania odpowiedziałem: „Oczywiście! Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz opowiedzieć całej klasie o patyczakach – o ich życiu, odżywianiu, o tym, jak się nimi opiekujesz.”
I wiecie co? To był moment, w którym przypomniałem sobie, że nie muszę znać odpowiedzi na wszystko. Czasem najlepsza odpowiedź brzmi: „Nie wiem, ale zaraz się tego dowiemy!”
Bo właśnie na tym polega prawdziwe uczenie się – na wspólnej ciekawości, odkrywaniu i otwartości.
Przyniósł je następnego dnia. Cała klasa zamarła z zachwytu, obserwując, jak niewielkie, niepozorne patyczaki poruszają się powoli po gałązce. Zrobiliśmy mini-lekcję przyrody, podczas której to uczeń stał się ekspertem, a reszta klasy – zaangażowanymi słuchaczami. Pytania padały jedno po drugim. A ja? Siedziałem z boku, z uśmiechem na twarzy i ogromną dumą w sercu.
To był piękny dzień.
Takie chwile przypominają mi, że dzieci mają w sobie niesamowity potencjał. Trzeba tylko dać im przestrzeń, by mogły go pokazać. Trzeba nauczyć się z pokorą słuchać i z otwartością mówić „nie wiem”, kiedy naprawdę nie wiemy. Bo w tym „nie wiem” jest siła. To ono otwiera drzwi do wspólnego odkrywania.
Bystrzakowa klasa uczy mnie, że każdy dzień może być lekcją – i niekoniecznie tylko dla dzieci. ❤️
kontakt@wklasiepanamateusza.pl
A website created in the WebWave website builder